-No ładnie...-wydęłam wargi.-Strzelanina
się tu organizuje i nikt mnie nie zaprosił...-Allison otworzyła usta by
coś powiedzieć, jednak ja uniosłam dłoń.-Dobra, dobra, powystrzelajcie
się nawzajem, tylko następnym razem mnie zaproście.-powiedziałam i
wyszłam z pokoju. Zmierzałam do stajni. Gdy weszłam Quei zarżała
donośnie. Podeszłam do jej boksu i pogłaskałam ją po chrapach. Szybko
przeszłam do siodlarni, skąd przyniosłam pudełko ze szczotkami, siodło i
mój sprzęt jeździecki, schowany w szafce. Wyczyściłam Queirish, a potem
ubrałam ją i założyłam toczek i czapsy. Otworzyłam boks i wyprowadziłam
klacz przed stajnie, gdzie na nią wsiadłam. Postanowiłam pojechać w
teren, więc skierowałam ją w kierunku lasu. Gdy byłam blisko drzew z
pomiędzy nich wyszedł Ethan wraz ze swoim psem.
-No, no. Znowu się spotykamy.-powiedziałam z uśmiechem,. Ethan? |
||
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz