-Nieźle rzucasz nożem-pochwaliłam.
-Wiesz, jak uczysz się praktycznie od urodzenia...
-Skąd ja to znam...-westchnęłam.
-A tak w ogóle, to skąd ty jesteś?
-Syberia, północna Rosja. Straciłam rodziców w wieku 2 lat. Byłam pod opieką wujka i ciotki. Ciotka ciągle się mnie czepiała, że przypominam chłopaka, że nie powinnam uczyć się sztuk walki i polowań, że dama powinna siedzieć w domu. Doprowadzało mnie to do szału! W końcu, po kłótni z nią, poszłyśmy do lasu. Podobno się zgubiłam, ale myślę, że zostawiła mnie celowo i uciekła. Nauczyłam się żyć w lesie. W młodym wieku zabijałam wiele zwierząt. Renifery, łosie, piżmowce... Wiele z nich poszło na jedzenie. Niektóre zabijałam dla zabawy. A jeszcze inne, musiałam obdzierać ze skóry na ubrania. Wiele drapieżnych zwierząt, oswoiłam. Na przykład... Hmmm... Kilka wilków, samca lisa, młodą samicę niedźwiedzia, dwa samce lamparta amurskiego... I oczywiście Siberię-uśmiechnęłam się.
-Jak się żyło w takim mrozie?-spytała.
-Czasami temperatury były poniżej 30 stopni. Było ciężko, ale uzbroiłam się. Nadal zachowałam wiele moich noży, łuków i strzał.
Lilai?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz