-Spokojnie, będę uważać, Astianie-zaśmiałam się.
-A ty? Twoje zdrobnienie?
-Cass, Cassie. Różnie mnie nazywają-odpowiedziałam.
-Wiesz co? Nie jesteś taka zła, jak na początku myślałem.
-Naprawdę? Z resztą, twoje psy nie są takie złe, jak na początku uważałam-schyliłam się do jego dobermanki i pogłaskałam ją po pysku.-Co Arcano?
Suczka zaczęła wesoło szczekać.
-Nie rozumiem, jak ty to robisz-powiedział oszołomiony chłopak.
-Po prostu dogaduję się ze zwierzętami. Może oprócz jaguarów. One też za mną nie przepadają, gdy ze mną walczą. Z resztą, zawsze przegrywają-zaśmiałam się.
Astianie? ;3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz