-Nawet nie wiesz jak bardzo mnie to obchodzi- powiedziałem spokojnie. Cieszyłem się, że mi powiedziała. Przynajmniej była szczera. Zanim się zorientowałem dziewczyna szybko pobiegła do swojego pokoju.
-Nicole!- krzyczałem za dziewczyną ale ona biegła dalej. Nie wiedziałem, w którym jest pokoju więc trochę minęło zanim zdołałem się dowiedzieć. Najpierw pytałem osoby z Cimmerii, potem nauczycieli, a na końcu dyrektorkę ale nikt mi nic nie powiedział. Poszperałem więc trochę w aktach i tp. i sam się dowiedziałem.
***Chwilę później***
-To tu- powiedziałem cicho do siebie dotykając delikatnie palcami numerka na drzwiach.-Pokój numer 2...- wciąż mówiłem do siebie.Zastanawiałem się co robić. Sam byłem w podobnej sytuacji do Nicole i pamiętam jak bardzo chciałem być sam... Ale przy okazji brakowało mi bliskości, kogoś z kim mógłbym porozmawiać. Ostatecznie położyłem rękę na klamce i stałem tak przez jakiś czas. -Raz,dwa-liczyłem w myślach-Trzy- Otworzyłem po cichu drzwi. Nie całkowicie. Tylko lekko je uchyliłem tak, żebym nic jeszcze nie widział ale żeby dziewczyna mnie słyszała.
-Nicole...-nie wiedziałem jak zacząć- Przepraszam-wyszeptałem ale tak, żeby dziewczyna doskonale mnie słyszała.-Ja wiem jak Ci teraz trudno, rozumiem to. Pewnie myślisz, że jestem szczęśliwym rozpieszczonym dzieciakiem? Ani trochę. Wiesz... byłem kiedyś taki jak Ty ale wszystko się zmieniło, gdy poznałem Mirona. Rozmawiałem z nim, to mi pomagało. Więc... Nie chcesz może porozmawiać?
<Nicole?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz