Przyjechałem
i jestem. Pokaźny plik papierów przypominających akta policyjne o mojej
osobie leżał teraz na biurku pani dyrektor. Poszedłem do mojego pokoju,
gdzie nakarmiłem piszczącego Leelou i rozpakowałem się. Gdy jeż zjadł
wziąłem go na ręce, wyciągnąłem książkę z plecaka i poszedłem do lasu
otaczającego szkołę. Zagłębiłem się w zielonym gąszczu, po chwili
dotarłem do niewielkiej przesieki, gdzie usiadłem pod jednym z drzew
pozwalając Leelou na swobodne spacerowanie po bezkresnym dla niego
samego, morzu trawy. Przez chwilę obserwowałem poczynania jeżyka, jednak
po chwili zatopiłem się w lekturze, z której, po jakichś dziesięciu
minutach, wyrwał mnie trzask gałązek pod czyimiś butami.
-To Twój jeż?-spytała dziewczyna, która pojawiła się za mną. W dłoniach trzymała Leelou. -Tak, dzięki, że mi go przyniosłaś, musiał za daleko zawędrować.-powiedziałem biorąc go od niej.-Mogłabyś mi się przedstawić, zacna panno?-spytałem z szelmowskim uśmiechem na ustach. -Księżna Elena z rodu Rowlandów.-przedstawiła się dziewczyna podchwycając mój ton.-A pan przedstawi mi swą godność, wielmożny panie? -Panicz Lovell z klanu Freithów.-przedstawiłem się, skłoniłem i pocałowałem dziewczynę w wierzch dłoni.-Miło mi było panią poznać, ale muszę poinformować, iż czas mi się zbierać.-powiedziałem, uśmiechnąłem się i wziąłem z trawy książkę i jeża. El? ;D |
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz