-Nie! Nie chcę rozmawiać z nikim!-krzyknęłam i potarłam opuchnięte od płaczu oczy. Słysząc mój groźny ton, Creme wstał i zawarczał jeżąc sierść na karku. Odsłonił kły i szczeknął.
-Mogłabyś wziąć psa?-spytał.
-Creme!-zawołałam. Pies zignorował chłopaka, podszedł do mnie i położył łeb na kolanach. Pogłaskałam go i tarmosiłam jego puchate uszy. Chłopak podszedł do mnie i usiadł obok mnie na podłodze i oparł się o łóżko.
-Na pewno?-spytał patrząc mi w oczy.
-Na pewno. Jestem tego pewna-powiedziałam. Coffie zeskoczyła z półki, gdzie z resztą, siedziała ciągle. Wskoczyła na łóżko i położyła się na poduszce.
Fred?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz