piątek, 21 lutego 2014

Jace CD Mirion


-Nie jestem pewny czy to moja sprawa? Ostatnio i tak nie układa mi się dobrze z małą yeye-mbwa mwitu - zawahałem się
-Z kim? - wytrzeszczył oczy
-Leilene była prawie w każdym miejscu na świecie i zna prawie każdy język. Ma świra na punkcie łaciny, greki i suachili. To w tym ostatnim. Oznacza wilczycę. Od dawna ją tak nazywam - wzruszyłem ramionami i zastanowiłem się - Dobra, ale chodź, bo jeśli się dowie, to obedrze mnie ze skóry jak upolowanego rysia
Poszliśmy do mojego pokoju. Mirion stał, ja usiadłem na parapecie. Na pewno Leilene mnie znienawidzi jak dowie się, że powiedziałem to Mirionowi... I tak już jest wściekła, a łatwo nie przebacza...
-No dobra - westchnąłem - Leilene pochodzi z okolic Alaski. Jej matka była rdzenną Amerykanką...
-Indianie? - upewnił się
-Tak - potwierdziłem - Nie wiem z jakiego plemia. Gdzieś na północy, nad rzeką Yukon i McKenzie. Ojciec nie wiem jakiego pochodzenia. Po nim Leilene ma bladą skórę. Po matce ma kolor włosu, oczy, figurę i rysy twarzy. Oboje potrafili przetrwać w głuszy. Matka Leilene, Aishaa wyrzuciła ją, gdy tylko ta się urodziła. Nie chciała dwójki dzieci...
-Dwójki? - spytał Mirion
-Leilene ma młodszą siostrę, Mirabelle. To blondwłosa dziewczyna, która po matce ma tylko oczy. A jednak Aishaa nie wiadomo czemu znienawidziła Leilene, gdy ją tylko zobaczyła. Powodu Leilene mi nie mówiła, ale wiem, że go zna. - wyjaśniłem - Leilene przygarnęła stara kobieta. Miała chatę w lesie. W młodości naraziła się wielu ludziom, prowadziła niebezpieczne życie. Leilene od dziecka uczyła się przetrwać w lesie, bronić się i zabijać. Już jako pięciolatka zabijała zwierzęta, zdejmowała skalpy, przygotowywała mięso, strugała łuki i strzały, uczyła się słabych punktów ludzi wiele innych. W piąte urodziny Lei, kobitę odnaleźli jacyś wrogowie i zabili ją na oczach Leilene. Ona przeżyła, bo uciekła. Nie może sobie wybaczyć, że nie poczekała i nie spróbowała uratować opiekunki, bo znała podstawy pierwszej pomocy. Umiała też czytać, liczyć i pisać. Leilene żyła w lesie wykorzystując wiedzę o kobiety i sama się ucząc. Pięciolatka mimo umiejętności nie zabije człowieka. Otruwała ich. Podrzucała złe grzyby, jagody, czy co tam miała. Dopiero jako siedmiolatka po raz pierwszy zabiła. Wbiła nóż w gardło śpiącego człowieka. Miała powody, by ich zabijać. Budowała pułapki i dobrze je maskowała. Całą zwierzynę wyławiała, a ludzie nie mieli co jeść, więc szukali tego kogoś. Myśleli, że to sprytny wilk. Gdy dowiedzieli się, że to Lei i tak postanowili ją zabić, a ludziom powiedzieć, że to wilk. Lei właściwie nigdy nie miała okazji poczuć się bezpieczna. U tej staruszki też. Biła ją i głodziła. Jej życie toczyło się dalej. Jako ośmiolatka zaczęła podróżować po świecie. Co kilka dni przechodziła kilka kilometrów, aż obeszła Kanadę i Stany Zjednoczone, kradnąc i czasem zabijając. Później zaczęła zakradać się do pociągów, czy na statki. Ciągle było tak samo - kradła, zabijała i przenosiła się. Zawsze fascynowała ją historia. W wieku czternastu lat, znała obie Ameryki, przejechała Europę. Poznaliśmy się w lesie w Ukrainie. Ja jestem z Hiszpanii, mam w sobie angielską krew, ale nie pytałeś o mnie. Uratowała mnie i nauczyła walczyć. Ja nie miałem doświadczenia w lesie. W zamian za to nauczyłem ją jeździć na motorze i grać na gitarze. Już wtedy była zahartowana, zdawkowa i... taka jaka jest, tylko trochę mniej. Polubiłem ją, ale rok później ona w końcu pojechała do Afryki, ja do Ameryki. Nie wiem wiele o tamtym czasie. Spotkałem ją ponownie w Azji, gdy miała szesnaście lat. Ja miałem siedemnaście. Zmieniła się. Stała się jeszcze twarda, bardziej zdeterminowana i wredna. Zawsze taka była, ale stała się... hmm... bardziej zacięta? Wrogo nastawiona do świata? Nie wiem jak to nazwać. - wzruszyłem ramionami - Taka jaka jest teraz. Rozstając dała mi sokoła. Miała wtedy Jangwa Predator. Corrie zdobyła kilka tygodni po tym, jak się rozstaliśmy. Słyszałem o jej zwierzątkach, ale niezbyt wierzyłem. Lei stała się jeszcze bardziej zamknięta w sobie. Wiem tyle, że po Azji była Australia. Później wróciła do Ameryki Północnej i trafiła tu. Więcej nie wiem o jej historii. Pamiętam tylko, jej słowa jeszcze w Azji ,,Nauczyłam się, że każda bliska osoba to jeden słaby punkt już jako dziecko, ale teraz zrozumiałam jak to prawdziwe''. Stała się jeszcze gorsza. Nie wiem kiedy pojawiły się tatuaże. Niedawno tu przyjechałem i widzę różnicę. Kiedyś chociaż nie groziła każdemu co krok. Ale poza tym jest taka sama. Co do kolejnego pytania, to wiem niewiele, tylko dlatego, że przeczytałem jej zapiski. - westchnąłem
-Prowadzi pamiętnik? - uniósł brwi ze zdziwienia
-Nie. Ale pisze piosenki. Później je spaliła, gdy odkryła, że je przeczytałem - wzruszyłem ramionami - Ona choć jest twarda i odważna też ma uczucia, tylko je ukrywa. Jej uczucia... przemilczę je. I tak za dużo powiedziałem.
-A kim dla niej jesteś? - zapytał
-Jedynym przyjacielem prócz zwierząt. No może do niedawna. Leilene zawsze traktowała mnie jak brata. Ja ją jak siostrę. Ostatnio się to zmieniło - przemilczałem fragment, o tym, że podoba mi się od lat i to bardzo
Właściwie teraz to sobie uświadomiłem. Mirion nie wyglądał na utysfakcjowanego.
?



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz