czwartek, 20 lutego 2014

Od Josha cd Natie

-Szczerze? To trochę się bałem, że może Ci się znudziłem i podoba Ci się ktoś inny...
-Aj Ty głupi Ty-podsumowała dziewczyna śmiejąc się- czyli te kwiaty to tylko po to, żebym Cie nie rzuciła?- spytała podejrzliwie
-Dobrze wiesz, że są z miłości i prosto od serca- odpowiedziałem bez wahania- I dla mnie też liczysz się tylko Ty. Wiesz, że jesteś pierwszą dziewczyną, którą tak na prawdę kocham?- bardziej powiedziałem niż spytałem- Co prawda nie ostatnią...- dziewczyna spojrzała na mnie zdziwiona- Bo jedyną kobietą, którą kiedykolwiek pokocham tak jak Ciebie będzie nasza córka- wytłumaczyłem, a dziewczyna wtuliła się we mnie mocno.
-Josh przepraszam, że pytam ale...- dziewczyna przerwala na moment, żeby spojrzeć na moją reakcję jak dotąd- czy mogę wiedzieć jak Twoje sprawy z ojcem?- dokończyła lekko jakby speszona. Na samo wspomnienie rozmowy z Eleną automatycznie zacisnąłem ręce w pięści, a paznokcie tak mozno wbiły mi się w dłonie, że w niektórych miejscach przecięły skórę.
-Dobrze wiesz, że możesz wiedzieć wszystko- odpowiedziałem- przepraszam, że wcześniej nic Ci nie powiedziałem. W sumie nie ma żadnej sprawy...  Nie mam zamiaru się do niego odzywać. Nie można go w ogóle nazwać ojcem, a jak go zobaczę to pewnie rzucę się na niego z pięściami i pobije tak, że będzie walczył w szpitalu o życie...
-Josh przestań- uspokajała mnie dziewczyna "głaskając" lekko po ręce
-Nie po tym co mi zrobił! Po tym co zrobił Elenie! Ona potrzebowała rodziców jak nikogo innego, szczególnie po stracie matki, a ja nie byłem na tyle dojrzały, żebym mógł się nią zająć.  Z resztą ja też potrzebowałem wtedy ojca. A on po prostu nas zostawił!- W moich oczach pojawiły się świeczki. Był to dla mnie ciężki temat i z nikim o tym nie rozmawiałem.-Przepraszam ale muszę...- nie dokończyłem tylko po prostu podszedłem do szafki i wyciągnąłem z niej opakowanie  niebieskich L&M. Otworzyłem opakowanie, wyciągnąłem jednego papierosa, odpaliłem go zapalniczką, która była w opakowaniu i zacząłem palić. Tylko to mnie uspokajało jak byłem zły.
<Natie?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz