czwartek, 20 lutego 2014

Jace do Mirion'a





Szłem korytarzem, rozmyślając o Leilene i Balu. Uparcie chciała tam pójść. Na dodatek bez partnera. Gdyby nie ona, pewnie byłbym martwy jużod wielu lat. W ciągu znajomości, ona zaczęła traktować mnie jak brata. A ja zacząłem zauważać, że jest wspaniała. Wesoła, uparta, odważna, silna. Jednak po ostatniej kłótni... Nigdy się z nią nie sprzeczałem. Przez nieuwagę wpadłem na kogoś. Leilene pewnie objechałaby go. Dość myśli o niej!
-Sorry - mruknąłem i wyminąłem chłopaka
-Czekaj! - zawołał
-O co chodzi Lei... to znaczy..eee... O co chodzi? - spytałem
Mirion?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz