czwartek, 20 lutego 2014

Od Leilene CD Amelii

-Po pierwsze nie zabijać - poprawiłam - To środek usypiający, który sprawiłby, że te kocisko kimnęło by sobie przez dwie lub trzy godziny. Pracuje ze zwierzętami od lat i nie lubię ich zabijać. No może nie wszystkie. Jeśli chodzi o lisy, łosie, jelenie, niedźwiedzie, dziki, kuropatwy, pardwy ,... a zresztą chyba rozumiesz. - ucięłam
Wszystko wydarzyło się bardzo szybko. Tuż obok mnie pognał dzik, a po chwili przemknęła moja wilczyca. Nie przebiegli nawet metra, gdy Corrie dopadła dzika i bez problemu zabiła. Urwała płat mięsa i zaciągnęła do mnie.
-Tak, tak wilczyco. Bardzo ładne... eee... mięso. Jedz, jedz - mruknęłam do niej
Corrie zawyła i zaczęła rozszarpywać kawałki dzika.
-Mhmm... dziczyzna jest taaakaaa pyszna - mruknęłam do wilczycy i spojrzałam na kojocisko - A ty się rozleniwiłeś na starość? - wyciągnęłam oskarżycielsko palec
Jangwa Predator zawarczał i zaatakował. Odskoczyłam w ostatniej chwili. Następne podejści zakończyło się sukcesem. Kojot skoczył i mnie przygniótł. Zaczął pyskiem trącać mnie w twarz, powarkując. Położyłam dłonie na jego pysku.
-Dobra, dobra - zaśmiałam się i zepchnęłam z siebie zwierzaka
Sama na niego skoczyłam i zaczęłam tarmosić po łbie i brzuchu. Kłapnął szczękami i odskoczył potrząsając łbem. Często się tak bawiliśmy, gdy był jeszcze trzyletnim kojotem. Teraz był ogromnym siedmioletnim zwierzakiem. Zauważyłam, że Amelia bacznie mi się przygląda.
-No co? - spytałam zbyt ostro niż zamierzałam
?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz