wtorek, 25 lutego 2014

Od Natie cd Josha


Ciągnęłam, Josha za sobą, aż doszliśmy do nowego kompleksu saun przylegających do basenów.
-Nie wiedziałem, że mamy tu sauny.-mruknął Josh, gdy wchodziliśmy do sauny fińskiej.
-Odkryłam je niedawno.-powiedziałam siadając na ławeczce na moim ręczniku
-Byłaś na basenie beze mnie? Foch!-powiedział Josh.
-Hej, nie fochaj się! Proszę...-powiedziałam i uśmiechnęłam się lekko.-Josh, prooszę...-mówiłam, a on nie reagował, w końcu złapałam go delikatnie za brodę i obróciłam jego twarz w moim kierunku. Chwilę patrzyłam mu w oczy,a później pocałowałam go w usta.
-No dobrze, wygrałaś. Już się nie gniewam.-powiedział Rozanielony Josh. Siedzieliśmy już chwilę w saunie, więc zdecydowaliśmy, że już wychodzimy.
-Słyszałeś o czym takim jak fińskie wiadro?-spytałam, gdy staliśmy już za szklanymi drzwiami, owinięci ręcznikami. Mówiąc to lekko pociągnęłam Josha za sobą, tak, że staliśmy obok kilku wnęk w ścianie. Pod sufitem w każdej z nich było zamocowane Wiadro z lodowatą wodą. Josh lekko pokręcił głową, a ja uśmiechnęłam się.-Daj mi ręczniki.-powiedziałam, a Josh machinalnie spełnił moją prośbę.
-Po co...?-chciał spytać, jednak nie dokończył, bo wepchnęłam go do jednej z wnęk i pociągnęłam za sznurek. Na Josha spadało właśnie wiadro lodowatej wody. Gdy wyszedł cały ociekając wodą miał zacięty wyraz twarzy.
-A nie mówiłam, że się zemszczę?-spytałam z niewinnym uśmieszkiem. Josh popatrzył na mnie i uśmiechnął się szelmowsko. Szybko wziął ode mnie ręczniki, wepchnął mnie do drugiej wnęki i pociągnął za sznurek.
-Uchhh... Teraz ja się focha.-powiedziałam, gdy lodowata woda ściekła ze mnie. Josh stanął za mną i owinął mnie ręcznikiem. Potem przychylił lekko głowę i zaczął składać pocałunki na mojej szyi. Obrócił mnie tak, bym stała przodem do niego, a późnij namiętnie pocałował mnie w usta.
-Fochasz się jeszcze?-spytał, gdy skończyliśmy się całować. Pokręciłam głową.-Chodźmy się przebierać.-powiedział Josh, a idą w kierunku wyjścia, a ja ruszyłam za nim. Poszliśmy pod natrysk i do szatni, gdzie się przebrałam. Josha jeszcze nie było, więc poszłam wysuszyć włosy. Kiedy były już prawie suche przyszedł Josh.
-Ślicznie wyglądasz.-powiedział.
-Dziękuję.-odparłam biorąc torbę z moimi rzeczami. Wyszliśmy z kompleksu basenowego i poszliśmy do pokoju Josha.
-Co teraz robimy?-spytał siadając na swoim łóżku ze mną na kolanach..
-Nie wiem.-powiedziałam i przekręciłam się tak, bym była twarzą do niego.
-Ja też nie mam pomysłu...-przyznał Josh. Wzruszyłam ramionami. Josh przychylił się i zaczął składać pocałunki na mojej szyi. Lubiłam to, to było takie miłe. Uśmiechnęłam się filuternie.
-Josh...?
-Tak..?
-A dzisiaj też śpię u Ciebie?-spytałam uśmiechając się.
Josh? ;D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz