-No nie wiem... Trochę mi zimno-uśmiechnęłam się.
-To chodź, ogrzeję Cię-odwzajemnił uśmiech. Podeszłam do niego, po czym złączyliśmy się w uścisku.
-Nie wiem czemu, ale przy tobie, jest od razu cieplej-zaśmiałam się. Po chwili usłyszałam głuche warknięcie, na chwilę oderwałam się od chłopaka. Ponownie wyjęłam z kołczanu strzałę i wycelowałam w krzaki. Wyłoniły się z nich dwa psy. Adamantis i Arcana. Spuściłam łuk i schowałam strzałę.
-No widzę, że Adamantis ma się dobrze-uśmiechnęłam się.
-Twoje kociaki także-powiedział i pokazał na dwie pumy zeskakujące z drzewa. Koty napięły mięśnie i zjeżyły sierść. Nadal nie przywykły do psów i Sebastiana. Podeszłam do nich i powiedziałam kilka słów. Od razu wskoczyły na drzewo i tam siedziały.
-I po sprawie-powiedziałam-A tak w ogóle, to jakie jest zdrobnienie od twojego imienia? Sebek, a może Sebcio?-zaśmiałam się widząc minę chłopaka, na imię ,,Sebcio".
Sebastian?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz