Wyszłam z samochodu. Zamknęłam go i podeszłam do przyczepy z Cometą. Otworzyłam klapę i wyprowadziłam klacz. Po chwili usłyszałam drapanie w coś. No tak, Milka! Na chwilę zostawiłam klacz i otworzyłam samochód. Wyjęłam transporter i otworzyłam drzwiczki. Suczka szybko wybiegła i zaczęła szczekać jak szalona.
-Milka! Cisza!-zaśmiałam się, suczka już nie szczekała, ale nadal biegała po dworze. Jeszcze raz się zaśmiałam i poszłam z Cometą do stajni. Gdy ją oporządziłam, usłyszałam otwierane drzwi do stajni. Odwróciłam się i zobaczyłam jakąś dziewczynę głaszczącą Milkę po łbie. Obok niej stał kasztanowaty koń.
-Twój pies?-spytała z mocnym rosyjskim akcentem.
-Tak-odpowiedziałam z uśmiechem, również z akcentem.
-Umiesz mówić po rosyjsku?
-Jasne. Jeżeli przez 13 lat, nie masz nic do roboty, to uczysz się języków obcych. Znam plus minus jeszcze jakieś 9-uśmiechnęłam się.
-Nieźle. A po za tym fajny pies. Jak się wabi?
-Milka. Biały owczarek szwajcarski. Ty też masz niezłego konia. Angielska krew, nie?
Natie?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz