-I co z tego?-spytałam-A poza tym, nie ładnie oblizywać ostre narzędzia pracy. Jeszcze się pokaleczysz.
-Spadaj.
-Chyba ty. Las to nie jest miejsce dla małych dziewczynek-warknęłam.
-Nie jestem małą dziewczynką.
-Naprawdę?-uniosłam brwi-Nie widać.
-Lepiej się przyzwyczaj.
Nagle na polanę wbiegło stado jeleni. Przestraszyłam się i odsunęłam na bok. Jednak nie straciłam świadomości. Wzięłam szybko łuk i strzeliłam do sporego jelenia na początku. Zwierzę potrząsnęło łbem, ale biegł dalej. Strzeliłam ponownie i w końcu osunął się na ziemię. Stado wbiegło na lód, który się pod ciężarem zwierząt załamał. Wiele jeleni i saren nie wyszło na ląd. Jednak kilka zdołało przetrwać. Wyszły na brzeg i popędziły dalej. Jedyne co mnie zdziwiło to było to, co chciały osiągnąć wbiegając na lód, czyli pewną śmierć. Podeszłam do jelenia i powyciągałam strzały. Wyciągnęłam z kieszeni grubą linę. Zawiązałam linę wokół nóg zwierzęcia i pociągnęłam w stronę lasu.
-Gdzie idziesz?-spytała małolata.
-Zanieść jelenia w bezpieczne miejsce.
-Czyli gdzie?
-Chyba nie myślisz że Ci powiem, co?-spytałam, ciągnąc zdobycz w stronę drzew. Jeleń ważył około 120 kg. Jednak ciągałam większe zwierzęta.
Ada?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz