wtorek, 28 stycznia 2014

Od Shelby



Właśnie skończyłam lekcje. Poszłam do swojego pokoju aby zostawić torbę z książkami a potem poszłam do pokoju Lydii. Zgodnie z naszą umową czekała tam na mnie. Wyszliśmy na dwór. Wciąż było chłodno, ale już nie zimno. Lydia założyła skórzaną kurtkę, ja zostałam w mundurku. Nawet nie miałam czasu się przebrać w coś wygodniejszego. Szłyśmy przez las rozmawiając o życiu.
-Kiedy masz zamiar mu powiedzieć? Kiedyś musisz to zrobić.- Powiedziałam to co mnie gryzło już od kilku miesięcy.
-Nie wiem, nic już nie wiem.- Odpowiedziała Lydia.
-Ronan i tak się dowie.
-Wiem. Ale boję się mu o tym powiedzieć. To jakbym się poddała.
-Jeśli ty mu nie powiesz, ja to zrobię.- Zagroziłam.
-Okey, chodź. Powiem mu dzisiaj.
Poszłyśmy do pokoju Ronana. Lydia z rezygnacją usiadła na łóżku chłopaka.
-Muszę wan coś powiedzieć.- Zaczęła.- Jest coraz gorzej. Zostało mi 1,5 roku.
-Co?! Tylko?- Spytałam przerażona.- Mówiłaś że masz jeszcze dużo czasu.
-Maksymalnie. Mówiłam wam że jest coraz gorzej.
-Co jest gorzej?- Spytał głos za moimi plecami. Odwróciłam się i zobaczyłam dwóch chłopaków. Chyba nowych.
-Nieważne.- Syknęła Lydia. Przytuliłam ją.
Freddie? Miron?



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz