czwartek, 30 stycznia 2014

Od Leilene cd Mirona


-Widziałam ją przed wyjściem. Miała tego lisa ze sobą - wzruszyłam ramionami - A wogóle to jest już drugi biały lis tutaj. Niby są rzadki, a tu jest ich jak pcheł. Jeśli chodzi o wychodzenie to sobie nie żartuj. Łatwo przejść przez bramę niezauważonym. - zmrużyłam oczy - A co do tego futra to może lepiej je sobie zostawię? Jest ciepłe, miękkie. Idealne na poduszkę, czy ciuchy - mruknęłam oglądając łup
-Jesteś pewna, że to nie ten lis? - spytał
-Tamten to samica i do tego młoda. To był stary samiec. Żyję w lasach na tyle długo, że potrafię to rozpoznać. Jak nie wierzysz idź do niej i sprawdź.- zaproponowałam
Gwizdnęłam ostro i przybiegła Corrie i Jangwa Predator.
-Masz kojota? - uniósł brew chłopak - Słyszałem tylko o wilku.
-To nie wilk tylko yeye-mbwa mwitu! - warknęłam
-A to znaczy? - spytał
-Wilczyca - odparłam - Jangwa Predator, czyli Pustynny drapieżnik jest tu od wczoraj. Mój przyjaciel przywiózł go.
-Ty masz przyjaciół? - spytał z niedowierzaniem
-Zwierzęta. I Jace'a - dodałam
-Przyjaciółka zwierząt zabija lisy - zakpił
-Wygrywają najsilniejsi. Tak jest, było i będzie. A mówiąc zwierzęta mam na myśli bardziej drapieżniki. Oprócz tej pary - wskazałam na wilczycę i kojota - Miałam margaja, kruka, jastrzębia, rysia i kota kusego.
-Kot kusy?
-Mały drapieżnik, przypominający łasicę z dobrze wykształconymi błonami pławnymi - wyrecytowałam
Po chwili zobaczyłam dziewczynę ze swoim lisem, idącą do lasu.
-To twój lis? - zawołałam
-Tak, Mo-Mo - oznajmiła
-Mówiłam - wyszczerzyłam się i podciągnęłam się na drzewo
Idąc z gałęzi na gałąź sąsiednich drzew przeszłam na drzewo za bramą. Zlazłam z drzewa.
-Z tym wychodzeniem jakoś sobie poradzę - prychnęłam do chłopaka i wróciłam na teren szkoły
?



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz