środa, 29 stycznia 2014

Od Leilene cd Mirona

Byłam w lesie za akademią. Przysiadłam na gałęzi drzewa, na wysokości drugiego piętra. To było nic z tym, kiedy właziłam na sekwanę... Było już ciemno, po północy. Lekki wiatr rozwiewał mi włosy, a księżyc w pełni oświetlał wszystko. Ja byłam ukryta, w cieniu, ubrana w czarny podkoszulek, ciemne jeansy rurki i glany {nie polecam do wspinania się po drzewach}. Jak zwykle uzbrojona. W bucie miałam nóż, na udach i łydkach miałam pochwy z nożami, na przedramieniu pokrowiec na trzydziestocentymetrowy nóż, do paska przyczepione dwa pistolety małego kalibru, dwa kastety i sztylet. Na ramieniu miałam kołczan ze strzałami {które sama wystrugałam}, a w dłoni swoją ulubioną broń, poza nożem - łuk. Żyłam samotnie w lesie od czwartego roku życia. Walki, polowania, treningi to jedyne co miałam. Usłyszałam jak jakiś nocny ptak podrywa się do lotu. Napięłam cięciwe i wypuściłam strzałę. Po chwili usłyszałam jak moja zdobycz uderza w ziemię. Przeszłam na niższą gałąźi zeskoczyłam. Po chwili z triumfującym uśmiechem podniosłam sowę postrzeloną w łeb. Schowałam zdobycz do torby myśliwskiej. Zaczęłam powolo sunąć przez las. Po chwili doszłam nad jezioro. Przyglądałam się błyszczącej wodzie, gdy usłyszałam kogoś. Z lasu wyszedł jakiś chłopak.
-Co ty robisz? - spytał
W tym momencie dostrzegłam lisa tuż za nim.
-Padnij - warknęłam
Zaskoczony moim rozkazem, pochylił się, a ja rzuciłam nożem. Podniósł się.
-O co chodzi? - zapytał
-Lis - odparłam i zaczęłam przeszukiwać krzaki
Radośnie wydobyłam z nich białego lisa.
-I co? - zapytał
Uniosłam zwierzaka za ogon.
-Futro białego lisa jest wiele warte - wymruczałam i nacięłam skórę tuż pod uszami
Sprawnie zerwałam skalp. Sierść nawet nie była poplamiona krwią.
-Gdzie się tego nauczyłaś? - spytał
Miałam już dość jego pytań. Przewróciłam oczami.
-Słyszałeś o rdzennych mieszkańcach Ameryki? - westchnęłam - Indianie dawniej robili to po mistrzowsku. Może nie wychowywałam się wśród nich, ale jak miałam dwanaście lat zakradłam się do pociągu i pojechałam do swojej rodzinki. - prychnęłam - A żyjąc w lesie przez czternaście lat daje możliwości nauki takich rzeczy - mruknęłam
?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz