poniedziałek, 27 stycznia 2014

Od Olivii





Wstałam, wbiłam się w mundurek i zeszłam na stołówkę, gdzie szybko zjadłam śniadanie. Później, gdy szłam korytarzem, akurat ze swego gabinetu wyszła dyrektorka.
-O, Olivia... Masz gościa.-powiedziała wskazując mi drzwi do swojego gabinetu.-Zostawię was samych.-powiedziałam, gdy już weszłam. W środku zobaczyłam kogoś, na którego widok ścisnęło mi się serce.
-Witaj, Olivio.-powiedział stojąc do mnie tyłem. Nie musiał się przedstawiać, od razu wiedziałam, kto to.
-Witaj.-powiedziałam.-Czemu tu jesteś?
-Dobrze wiesz, że jestem prawą ręką mistrza...
-On Cię tu przysłał?-przerwałam mu bezpardonowo. Mój gość w końcu się do mnie odwrócił.
-A myślałaś, że kto?-zaśmiał się.-Kazał przywieźć Ci to, co zostawiłaś.-powiedział otwierając jedną z dwóch dużych metalowych walizek, który wcześniej nie zauważyłam. W jej środku, w wypełnieniu z niebieskiego aksamitu leżała moja katana. Oczy mi się zaświeciły. Asystent otworzył drugą walizkę, zobaczyłam w niej mój komplet ostrzy w kształcie księżyca.
-Dziękują.-powiedziałam
-To nie wszystko.-powiedział asystent wskazując na okno. Podeszłam do niego szybkim krokiem i zobaczyłam, że ludzie wyprowadzają z przyczepki konia.
-Cienistogrzywy... Dziękuję....-powiedziałam.
-Nie mi jest dane dziękować. Masz pozdrowienia.-powiedział i wyszedł bez słowa. Wzięłam, co było moje i popędziłam do pokoju, gdzie zostawiłam walizki z bronią i popędziłam w kierunku stajni, jednak oczywiście musiałam na kogoś wpaść.
-Och, uważaj.-powiedziałam.
-Sorrki,, Jestem Elena.
-Olivia. A tez lecę.
Elena?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz