Obudziłam się rano, przykryta kołdrą,
obok mnie leżał Josh. Nie miałam serca go budzić, więc powoli wstałam,
po cichu wyszłam z pokoju i poszłam do mojego, gdzie sprawdziłam
godzinę, przebrałam się i pobiegłam na stołówkę, gdzie stanęłam w
kolejce. Gdy przyszła moja kolej z uśmiechem stwierdziłam, że przy
okienku stoi pani Anastazja, kucharka. Rozmawiałam z nią kiedyś po
rosyjsku. Trochę brakuję mi tego języka. Poprosiłam ją więc o owsiankę i
płatki kukurydziane, nie wiedziałam, co Josh będzie chciał zjeść, więc
wzięłam dwie różne rzeczy, by mógł wybrać, wzięłam też sztućce i jakąś
tackę, żebym mogła zanieść. Podziękowałam kucharce i odeszłam z tacką z
jedzeniem. Gdy weszłam do Joshowego pokoju zobaczyłam, że nadal śpi, a
Sebastiana i Patrika nie ma. Podeszłam więc do łóżka Josha, tackę ze
śniadaniem położyłam na szafce nocnej. Usiadłam na łóżku i lekko
potrząsnęłam Joshem, po chwili otworzył oczy.
-Zdrastwujtie, Josh. Przyniosłam Ci śniadanie.-powiedziałam uśmiechając się. Jenak chłopak był jeszcze senny, więc wymamrotał coś i zamknął oczy. Potrząsnęłam nim lekko jeszcze raz, gdy ponownie otworzył oczy pocałowałam go w usta.
-I co, obudziłeś się?-spytałam potem z niewinnym uśmieszkiem.
Josh?
-Zdrastwujtie, Josh. Przyniosłam Ci śniadanie.-powiedziałam uśmiechając się. Jenak chłopak był jeszcze senny, więc wymamrotał coś i zamknął oczy. Potrząsnęłam nim lekko jeszcze raz, gdy ponownie otworzył oczy pocałowałam go w usta.
-I co, obudziłeś się?-spytałam potem z niewinnym uśmieszkiem.
Josh?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz