-Dam sobię rade - odrzekłem - Nie zazdroszczę roboty
W tym momencie nadleciał mój sokół. Jazgocząc po ,,sokolemu'' wylądował mi na ramieniu i zaczął skrzeczeć na dziewczynę. Jednak to nie było najgorsze. Mój cudowny ptak był cały w pierzu. -Znów zeżarł gołębia - mruknąłem i ruszyłem poszukać Leilene Ptak szybko odleciał. Jak zwykle wróci. Nagle usłyszałem pisk. Pobiegłem by zobaczyć jakąś dziewczynę z moim sokołem pikującym na nią. Jednak nie ona była celem, tylko sowa która krążyła wokół dziewczyny. Podbiegłem i gwizdem przywołałem ptaka, który jeszcze chwile pokrążył i wylądował na mojej głowie. Dobrze, że nie narobił. -Nic ci nie jest? - spytałem parskając śmiechem - Moja sokolica ma chyba ochotę na twoją sowę - prychnąłem gładząc swojego ptaka ? |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz