-Ale tak bardzo bardzo?- spytałem
-Tak bardzo bardzo- odpowiedziała i znowu zaczęliśmy się namiętnie całować. Dziewczyna położyła swoje ręce na mojej głowie, a ja swoje na jej biodrach.
-To dobrze bo ja Ciebie też- wyszeptałem- Ale jeśli bardzo bardzo mnie kochasz to musisz się na coś zgodzić
-Zależy na co
-Ale zgadzasz się?- podpuszczałem dziewczynę
-Zależy na co- powtórzyła, gdy ja całowałem ją po szyi
-No ale musisz się zgodzić- droczyłem się z nią
-Ja nic nie musze Josh- odepchnęła lekko rękoma moją głowę od swojej szyi. Następnie złapała mnie delikatnie za głowę zmuszając, żebym patrzył jej prosto w oczy- Mów o co chodzi- uśmiechnęła się pięknie
-No wiesz... Tak sobie pomyślałem, że moooże
-Że mooże?
-Że może przyszłabyś na noc dzisiaj do mnie do pokoju? Wiesz mam duże łóżko więc się pomieścimy. ALe nie pomyśl sobię za dużo skarbie- skradłem jej całusa- Po prostu wolę Cie mieć tylko przy sobie, gdy szkole grozi niebezpieczeństwo. Po prostu się martwię- Powiedziałem troskliwie- To jak?
<Natie?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz