-No dobrze-powiedziałem powoli-Wiem. Jak masz na imię?
-A po co Ci to do wiadomości?-mruknęła.
-No nie wiem... Może dlatego, że chcę Cię poznać?
-Jeżeli tak bardzo tego potrzebujesz to jestem Lydia.
-Ryan. Miło mi-podałem jej dłoń. Lekko ją uścisnęła. Po chwili usłyszałem wściekłe szczekanie, a także krakanie. Następnie z lasu wybiegły dwa duże psy, goniące lecącego kruka. No nie... Czy one muszą wszystko, dookoła, ganiać i zabijać?
-Fera!-krzyknęła dziewczyna. Kruk przyleciał i usiadł Lydii na ramieniu.
-Rambo! Hunter!-zaśmiałem się, przytulając psy. Dwa anatoliany warczały na dziewczynę i kruka.-Spokojnie.
-To twoje psy?
-Tak. Jakiś problem?
Lydia?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz