Uśmiechnęłam się.
-Kiedyś z siostrą, bratem i rodzicami byliśmy w górach i tam jeździłam, ale muszę przyznać, że nie szło mi za dobrze...
-Nie martw się.-powiedział Josh manewrując przy swojej desce. Ja też założyłam moją. W końcu umówiliśmy się, gdzie spotkamy się, jak już zjedziemy. Ustawiliśmy się i zaczęliśmy zjeżdżać w dół. Jechało się świetnie, pomimo tego, że dawno nie jeździłam. W końcu dojechałam do punktu, w którym mieliśmy się spotkać - dużej skały na środku polany, Josh oczywiście już tam był.
-I jak?-spytał.
-Super. Nie wywaliłam się.-zaśmiałam się, a Josh zmierzwił mi włosy.
Josh?
-Kiedyś z siostrą, bratem i rodzicami byliśmy w górach i tam jeździłam, ale muszę przyznać, że nie szło mi za dobrze...
-Nie martw się.-powiedział Josh manewrując przy swojej desce. Ja też założyłam moją. W końcu umówiliśmy się, gdzie spotkamy się, jak już zjedziemy. Ustawiliśmy się i zaczęliśmy zjeżdżać w dół. Jechało się świetnie, pomimo tego, że dawno nie jeździłam. W końcu dojechałam do punktu, w którym mieliśmy się spotkać - dużej skały na środku polany, Josh oczywiście już tam był.
-I jak?-spytał.
-Super. Nie wywaliłam się.-zaśmiałam się, a Josh zmierzwił mi włosy.
Josh?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz