czwartek, 30 stycznia 2014

Od Isabel cd Freda

Odwróciłam się, cisnęłam łuk na ziemię, i wyjęłam z buta ukryty nóż. Powoli, na sztywnych nogach, podeszłam do jednego z chłopaków. Podcięłam go nogą, kiedy upadł, przytrzymałam butem jego tors i przyłożyłam nóż do gardła.
-Chamów czy ponuraków, tak?-wycedziłam przez zaciśnięte zęby. W jego oczach było widać panikę, widząc to warknęłam:-Odpowiedz!
-Wiesz... Nie o to mi dosłownie chodziło-jego twarz widocznie zbladła. W każdej chwili byłam gotowa go zabić. Nie obchodziło mnie to czy wyrzucą mnie ze szkoły. W tej chwili za ramię złapał mnie drugi chłopak. Szybko przełożyłam nóż do drugiej ręki, a pierwszą, wyjęłam następny nóż z drugiego buta i rzuciłam nim w chłopaka. Narzędzie przeleciało, prawie stykając się z jego głową i wbiło się w drzewo.
-Jeszcze raz mnie tkniesz, a wbiję strzałę lub nóż między twoje oczy-wysyczałam. Chłopak cofnął rękę.
-Spokojnie. Nie musisz nas od razu pozabijać-powiedział stojący chłopak.
-Racja. Nie muszę ale mogę-warknęłam.




Fred? Miron?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz