Na
W-F było nudno. Najpierw rozgrzewka, później grałyśmy w piłkę ręczną.
Nikt mi nie dorównywał. Ale kiedy tamte dziewczyny miały normalne życie,
ja walczyłam o przetrwanie na ulicy. Gdy umawiały się z chłopakami, ja
trenowałam. Gdy były na imprezach, ja kradłam. Sport, muzyka i
szkicowanie - tylko tak potrafiłam się wyciszyć i uspokoić. Zwłaszcza
sport. Pod koniec nauczyciel, czy też trener, jak kazał się nazywać,
ogłosił zapisy do drużyny. Były sekcje - lekko atlektyka, siatkówka,
piłka ręczna i gimnastyka. Kilkanaście dziewczyn zapisało się na
siatkówkę, tyle samo na piłkę ręczną. Dziewięć zgłosiło się na
gimnastykę. Najwięcej na lekko atletykę. Ja się nie zgłosiłam.
Wychodząc, trener kazał mi zostać.
-Nie zamierzasz się zapisać? - spytał -Niby na co? - prychnęłam -Na biegi, albo na cokolwiek innego. Przecież dobrze sobie radzisz - odparł niezrażony moim zachowaniem - Jeśli wygrywałabyś zawody, może zdobyłabyś stypendium. -Daję sobie radę bez - oznajmiłam -Zawsze dodatkowe pieniądze - nie ustępował -Jak się zapiszę, da mi pan spokój?! - warknęłam zirytowana -Jeśli mówiąc ,,że dam ci spokój'' masz na myśli... - zaczął -Dobra, stop! - wkurzyłam się - Niech mnie pan na biegi zapisze! Zadowolony nauczyciel wpisał mnie na listę. -Treningi w poniedziałki, środy i piątki po lekcjach, a we wtorki, czwartki i soboty z rana, przed lekcjami. Problem? - oznajmił -Żadnego - prychnęłam sarkastycznie i wyszłam Na treningu Okazało się, że w grupie dziewczyn było jedenaście osób. Po rozgrzewce zaczęłyśmy bieg długi. Byłam na samym końcu, ale zirytowana krzykami trenera, pobiegłam szybciej. By go wkurzyć, na końcu zwolniłam i przybiegłam druga. Nie wyglądał na zadowolonego. -Czemu zwolniłaś?! - wydarł się - Mogłaś wygrać -Nie dałabym rady - zaczęłam udawać zmęczoną, albo bardziej niż byłam Sapiąc teatralnie zwiałam do szatni. Nagle na kogoś wpadłam. Podskoczyłam i wszystko wydarzyło się błyskawicznie. Złapałam go za rękę i przerzuciłam przez ramię. -O sorry - wymamrotałam, gdy zobaczyłam kim rzuciłam Sebastian się podniósł rozcierając łokieć. -Au! - zawołał -Nie chcesz dołączyć do drużyny zapaśniczej?! - wykrzyknął trener, który wszystko widział -Muszę spadać - rzuciłam i czmychnęłam, bez przebierania się do lasu Ktoś pognał za mną. Odwróciłam się. -Już się bałam, że to trener - odetchnęłam z ulgą -Rzucasz ludźmi, a boisz się nauczyciela? - Sebastian uniósł brew -Wmanewrował mnie w te biegi - prychnęłam - Tak, boję się go Sebastian zakrztusił się, powstrzymując śmiech. -Odwal się - wywarczałam -Coś ty taka miła? - spytał -Zbyt zmęczona krzykami trenera, by być wredna - odparłam Sebastian? |
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz