sobota, 25 stycznia 2014

Od Leilene cd Sebastiana

Na W-F było nudno. Najpierw rozgrzewka, później grałyśmy w piłkę ręczną. Nikt mi nie dorównywał. Ale kiedy tamte dziewczyny miały normalne życie, ja walczyłam o przetrwanie na ulicy. Gdy umawiały się z chłopakami, ja trenowałam. Gdy były na imprezach, ja kradłam. Sport, muzyka i szkicowanie - tylko tak potrafiłam się wyciszyć i uspokoić. Zwłaszcza sport. Pod koniec nauczyciel, czy też trener, jak kazał się nazywać, ogłosił zapisy do drużyny. Były sekcje - lekko atlektyka, siatkówka, piłka ręczna i gimnastyka. Kilkanaście dziewczyn zapisało się na siatkówkę, tyle samo na piłkę ręczną. Dziewięć zgłosiło się na gimnastykę. Najwięcej na lekko atletykę. Ja się nie zgłosiłam. Wychodząc, trener kazał mi zostać.
-Nie zamierzasz się zapisać? - spytał
-Niby na co? - prychnęłam
-Na biegi, albo na cokolwiek innego. Przecież dobrze sobie radzisz - odparł niezrażony moim zachowaniem - Jeśli wygrywałabyś zawody, może zdobyłabyś stypendium.
-Daję sobie radę bez - oznajmiłam
-Zawsze dodatkowe pieniądze - nie ustępował
-Jak się zapiszę, da mi pan spokój?! - warknęłam zirytowana
-Jeśli mówiąc ,,że dam ci spokój'' masz na myśli... - zaczął
-Dobra, stop! - wkurzyłam się - Niech mnie pan na biegi zapisze!
Zadowolony nauczyciel wpisał mnie na listę.
-Treningi w poniedziałki, środy i piątki po lekcjach, a we wtorki, czwartki i soboty z rana, przed lekcjami. Problem? - oznajmił
-Żadnego - prychnęłam sarkastycznie i wyszłam

Na treningu

Okazało się, że w grupie dziewczyn było jedenaście osób. Po rozgrzewce zaczęłyśmy bieg długi. Byłam na samym końcu, ale zirytowana krzykami trenera, pobiegłam szybciej. By go wkurzyć, na końcu zwolniłam i przybiegłam druga. Nie wyglądał na zadowolonego.
-Czemu zwolniłaś?! - wydarł się - Mogłaś wygrać
-Nie dałabym rady - zaczęłam udawać zmęczoną, albo bardziej niż byłam
Sapiąc teatralnie zwiałam do szatni. Nagle na kogoś wpadłam. Podskoczyłam i wszystko wydarzyło się błyskawicznie. Złapałam go za rękę i przerzuciłam przez ramię.
-O sorry - wymamrotałam, gdy zobaczyłam kim rzuciłam
Sebastian się podniósł rozcierając łokieć.
-Au! - zawołał
-Nie chcesz dołączyć do drużyny zapaśniczej?! - wykrzyknął trener, który wszystko widział
-Muszę spadać - rzuciłam i czmychnęłam, bez przebierania się do lasu
Ktoś pognał za mną. Odwróciłam się.
-Już się bałam, że to trener - odetchnęłam z ulgą
-Rzucasz ludźmi, a boisz się nauczyciela? - Sebastian uniósł brew
-Wmanewrował mnie w te biegi - prychnęłam - Tak, boję się go
Sebastian zakrztusił się, powstrzymując śmiech.
-Odwal się - wywarczałam
-Coś ty taka miła? - spytał
-Zbyt zmęczona krzykami trenera, by być wredna - odparłam
Sebastian?



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz